poniedziałek, 10 marca 2014

Symbol Warszawy czy przeżytek Polski Ludowej?


  Obiektu ukazanego na zdjęciu chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Znany jest wszystkim, każdy ma także o nim jakąś opinię. Zdania na jego temat są dość podzielone, jedni twierdzą że jest brzydki, inni zaś że idealnie pasuje do Warszawy, oraz jest dość ładny. Sam osobiście uważam że na chwilę obecną jest jednym z najciekawszych obiektów stojących w ścisłym centrum stolicy. Owszem, jego architektura na chwilę obecną mocno się postarzała, jednakże wciąż posiada swój niepowtarzalny jak na nasz kraj wdzięk.

  Głównym powodem dla którego można bronić tego obiektu jest to, że stanowi silną przeciwwagę dla okolicznych wieżowców. Jego bryła jest masywna, kolor odcina się od szarości biurowców w jego sąsiedztwie, co stanowi tylko dodatkowy atut. Dodatkową ciekawostką może być fakt że jego obecnie beżowe ściany były niegdyś białe. Ponadto, stał się w ciągu tych kilkudziesięciu lat najbardziej rozpoznawalnym budynkiem w mieście, o ile nie w kraju. To, że technologicznie jest już przestarzały nie ma tutaj wielkiego znaczenia. Pomimo upływu lat wciąż dzielnie trzyma swoją pozycję Warszawskiej dominanty.

  Wiele też mówi o nim jego nazwa. Słowa "Pałac Kultury i Nauki" nie wzięły się z braku lepszego pomysłu projektantów. Oddają one charakter budynku, służącego przez lata za główne centrum wystaw oraz pokazów sztuki wysokiej w Warszawie. Do tej pory skutecznie wypełnia powierzoną mu funkcję, choć na polu nauki ustępuje na rzecz Centrum Nauki Kopernik. Dodatkowo, dzięki swoim wymiarom stał się również obiektem wielu prezentacji świetlnych, w ostatnich dniach symbolizował on solidarność z walczącą Ukrainą.

  Można się czepiać że był i jest symbolem wpływu władz ZSRR na nasz kraj, że służył w PRL tylko do pokazania tego jak bardzo jesteśmy zapatrzeni na wschód. Co prawda, stwierdzenia te nie mają większego sensu, ze względu na to że choć sam budynek był "darem" od władz radzieckich, to daleko mu do jakiejkolwiek usłużności wobec nich. Więcej z robotniczej propagandy mają już w sobie płaskorzeźby na ulicy Marszałkowskiej między placami Konstytucji i Zbawiciela. Sam Pałac nie nosi na sobie żadnych większych elementów socjalistycznych czy propagandowych. A to że jest socrealistycznie surowy jedynie dodaje mu swoistego piękna.

  Spór na jego temat najpewniej nigdy nie ucichnie, rozgrzewając serca architektów, krytyków architektury czy samych mieszkańców Warszawy. Niewykluczone że w przyszłości zniknie on z mapy miasta, zastąpiony kolejnym jednakowym wieżowcem. Moim zdaniem będzie to smutny dzień dla Warszawy, ponieważ wraz z nim zniknie nieodwracalnie część gasnącego powoli i coraz mniej uchwytnego klimatu tego miasta. Zanim jednak ten dzień nastanie pozostanie on symbolem Warszawy którego nie zastąpi żaden nowoczesny biurowiec czy centrum handlowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz