Dziś trochę o tym, co od dłuższego czasu kształtowało moje zainteresowania, czyli o motywach i kulturze nordyckiej. Będzie trochę o wikingach, o mitologii oraz właśnie kulturze, która tylko na pierwszy rzut oka jest czysto barbarzyńska. Wypadałoby również wspomnieć o ich architekturze, ale ten temat chciałbym rozwinąć w osobnym wpisie, być może nawet jutro. W każdym bądź razie, zapraszam na podróż na daleką północ, która zrodziła jedną z najbardziej fascynujących kultur w dziejach.
Na sam początek, trochę mitologii. Mitologia nordycka, dziś nieco zapomniana, mimo prób szczątkowego zainteresowania nią młodego pokolenia za pomocą filmów typu "Thor", jest porównywalna z Egipską czy Grecką. Istnieje w niej standardowy, politeistyczny obraz świata, wyrażanego za pomocą bóstw odpowiadających siłom natury czy zwykłemu losowi. I tak jak bogowie Greccy mieli swój Olimp. tak bogowie północy zamieszkiwali Asgard, którego częścią była Valhalla, dom Odyna, miejsce do którego po śmierci trafiał każdy zasłużony wojownik, by ucztować z bogami. Bogowie nordyccy nie należeli w najmniejszym stopniu do łagodnych, także dla swojego ludu. Byli tacy jak ludzie którzy ich wyznawali - bezlitośni, silni i pełni ludzkich wad. Na równi z ludźmi zabijali, popełniali błędy, uprawiali seks, czy ucztowali, co miało stanowić wzór dla żyjących. To, że ten wzór daleki był od doskonałości, jest w sumie nieistotne, grunt że system działał a ludzie mieli w co wierzyć. Co ciekawe, praktycznie wszystkie ludy wywodzące się z północy przeniosły dokładnie ten sam, niezmieniony system wierzeń wszędzie gdzie zapragnęli się osiedlić. Nie było żadnych odstępstw od rytuałów czy obyczajów, co dobitnie pokazuje wpływ silnej i twardej religii na ludzki umysł.
Ofiarami tego systemu wierzeń, a tym samym wychowania i życia, byli powszechnie znani wikingowie. Co ciekawe, mylnie stosuje się to określenie do wszystkich ludzi północy, ponieważ wikingami byli jedynie ludzie biorący udział w wyprawach łupieżczych. Ale kim dokładnie byli? Cóż, byli to ludzie wojowniczy, nieraz ponad wszelkie zrozumienie. Dostatecznie silni i wytrzymali, aby móc przetrwać długą podróż na statku, po czym zejść na ląd i zabić bądź zniewolić każdego kto był na tyle głupi, aby bronić przed nimi swoich skarbów. Pod tym względem, możemy ich śmiało nazwać barbarzyńcami. Zapominamy jednak o jednym, podstawowym wręcz fakcie. Dla wikingów taka wyprawa byłą sposobem na spełnienie w życiu, szansą aby móc zasiąść u boku Odyna w Valhalli. Do tego, żaden z nich nie rozumiał języka rabowanych ludzi, tym samym nie uważał ich za kogoś wyznającego ten sam system praw i wierzeń co oni, co skutkowało potraktowaniem tych ludzi jako bydła. Czy było to moralne? W żadnym stopniu. Ale wyprawy te nie miały być moralne, przynajmniej nie dla ofiar tychże. Bo po cóż moralność, skoro można nagrabić tyle pięknych i cennych łupów?
Łupy. To wokół nich, oraz szeroko pojętego bogactwa kręciła się kultura ludzi północy. Wodzami zostawali Ci, którzy potrafili zagrabić więcej od innych, oraz tego bogactwa bronić. Fakt, pokazuje to dość brutalne i barbarzyńskie oblicze ludów północy, lecz pod otoczką czystego barbarzyństwa kryje się naprawdę wyrafinowana kultura, której ślady są niestety pozacierane przez właśnie barbarzyństwo. Ludy nordyckie, co może wydawać się dziwne, bardzo dobitnie szanowały ustanowione na swoich ziemiach prawo. Mordy, kradzieże czy inne występki przeciw społeczności był surowo karane, z reguły po lokalnym sądzie. I tak jak obce wyznania czy prawa nie stanowiły dla nich żadnej wartości, tak już lokalne tradycje były niemalże święte. Dotyczyło to zarówno przestrzegania kodeksu honorowego, jak również stylu wychowywania potomstwa, łącznie z wszelakimi obrzędami inicjacji, po których chłopcy oficjalnie stawali się mężczyznami i członkami społeczności. Następowało to zwykle w wieku ok. 12-13 lat, co według dzisiejszych norm jest nie do przyjęcia. Wówczas było to całkowicie normalne, nie tylko wśród ludów nordyckich, a w całej Europie. Podobną inicjację przechodziły kobiety, choć nieco innego rodzaju. Dodatkowo, pośród wikingów panowało częściowe przyzwolenie na obecność kobiet na wyprawach w roli wojowniczek.
Trafiłeś w mój czuły punkt. Od zawsze uwielbiałem wikingów.
OdpowiedzUsuńTekst jest niezły, ale znowu mam uczucie, jakbyś skończył pisanie w połowie. Moim zdaniem powinieneś skupić się na tworzeniu dłuższych tekstów.
A.J.
Zgadzam się z przedmówcą. Tekst dobry, ciekawy ale brakuje mu puenty. No chyba, że będzie część druga. Wtedy zwracam honor :)
OdpowiedzUsuń