"Już dziś sprawdź z kim spała twoja matka!", "odkryj magię grania wraz z upośledzonymi świnkami morskimi!", "odkryj w sobie nienawiść do Rosjan!". Te i tym podobne hasła mogłyby swobodnie reklamować Dotę 2. Grę, która prędzej czy później wyrobi u nas nieznane dotąd nawyki, jak choćby zrozumienie każdego słowa zapisanego cyrylicą jako przekleństwa lub bełkotu pijaka. W poczet oferowanych umiejętności możemy śmiało wliczyć również celne ciskanie myszką, opanowanie sztuki walki z biurkiem za pomocą klawiatury, czy też poznanie nowych przekleństw, częstokroć tworzonych przez nas samych w reakcji na sytuację na ekranie. Który to ekran w przypadku bardziej nadpobudliwych graczy również może zapoznać się z atrakcją jaką jest lot w kierunku najbliższej ściany. Szklanki w sumie też. Mówiąc krótko - możemy szybko zrozumieć jak wielkie posiadamy pokłady nienawiści wobec ludzi. Oraz odkryć z kim według innych graczy spała nasza matka.
Czym właściwie jest Dota 2? To gra typu MOBA, gdzie dwie pięcioosobowe drużyny staja naprzeciw siebie z jednym celem w głowie - wyrżnąć przeciwną drużynę i zniszczyć ich główny budynek. Tak najszybciej możemy podsumować mechanikę gry, nie zagłębiając się w rozliczne odnośniki dotyczące fabuły tak samej gry jak i postaci w niej występujących. Bo w sumie fabułą nie ma tutaj jakiegokolwiek znaczenia. Ważne jest to, że mamy czym i gdzie grać, co zabijać i na co wydawać zarobione za zabijanie pieniądze. Czego chcieć więcej? Gracze zazwyczaj udzielą jednej odpowiedzi - niczego. Dota 2 z nawiązką spełnia pokładane w niej oczekiwania, oferując miłą grafikę, przyjemną formę rozgrywki i multum sposobów by zabić wrogą drużynę. A to w przypadku gier z tego gatunku jest aż nadto wystarczające by gra była uznana za dobrą. Jest jednak pewien element, skutecznie zniechęcający do gry. Mowa tu oczywiście o społeczności. A przynajmniej o jej zdecydowanej większości.
Gracze których spotkamy na naszej drodze są dość specyficznym towarzystwem. Od naprawdę miłych, uprzejmych ludzi ,z którymi aż przyjemnie się gra, przez furiatów, akcentujących każde niepowodzenie uznaniem nas za skończonego imbecyla, po prawdziwych idiotów - stworzenia równie rozgarnięte co leming po lobotomii. Ważnym aspektem są tutaj również Rosjanie. Stanowią oni jakby odrębny gatunek ludzi, rzadko kiedy rozumiejący cokolwiek poza rosyjskim, traktujący wszystkich którzy nie są w stanie pisać cyrylicą co najwyżej jak podludzi. W czasie całej mojej styczności z grą nie spotkałem choćby jednego naprawdę przyjemnego w obyciu gracza z Rosji. Widać paskudny charakter jest tam dziedziczny. Albo narzucony pod karą śmierci. Rosyjscy gracze to ludzie obecni wszędzie - od serwerów Rosyjskich, po serwery Australijskie. Nie da się przed nimi uciec, a szansa na ich spotkanie jest tym większa im bliżej Rosji znajduje się wybrany przez nas region gry. Na przykładzie Doty wybitnie widać że jednakowoż Rosja faktycznie jest blisko wszystkich, nawet Afryki. Zbliżoną do nich częścią społeczności są wszechobecni internetowi frustraci, nie potrafiący najwyraźniej rozładować napięcia w świecie rzeczywistym. Skazują oni przez to innych graczy na wysłuchiwanie wszelakich obelg, co dość skutecznie uprzykrza grę. Wybitnie rozeźleni potrafią nawet zacząć psuć rozgrywkę swojej drużynie, co jeszcze bardziej pogłębia nienawiść jaką darzą ich inni gracze.
Całkiem odrębną grupą są tutaj wspomniane lemingi. Ich głupota i swoista świeżość wobec gry są na swój sposób urocze. Oczywiście tak długo jak są w przeciwnej drużynie i to my boleśnie uświadamiamy ich jak bardzo zawodzi ich sposób myślenia. Cała perspektywa ulega diametralnej zmianie gdy takowi trafią do naszej drużyny. Wtedy potrafią urosnąć w hierarchii nienawiści niemalże do poziomu Rosjan, którzy mimo bycia chodzącym złem przynajmniej zazwyczaj potrafią grać. Owe niewinne lemingi nie potrafią nawet tego. Wprawia to zazwyczaj w niewysłowioną wręcz irytację, wspomagając chęć ciśnięcia czymkolwiek o ścianę. Albo w nich. Ale jako że nie potrafimy jeszcze rzucać w ludzi oddalonych od nas nieraz o setki kilometrów przez ekran monitora najczęściej kończy się na szybkim locie szklanki w stronę ściany. Są to ludzie z reguły pozbawieni jakby jakichkolwiek zdolności manualnych wykraczających poza podstawową obsługę myszki i klawiatury. To oni, na równi z Rosjanami pomagają nam kreować coraz to wymyślniejsze przekleństwa, których nie powstydziliby się przysłowiowi szewcy. Choć jest to przykre, że pastwimy się nad tymi, którzy jak my niegdyś nie potrafią grać, to jednak obcowanie z tymi ludźmi jest jedną z najmniej przyjemnych czynności jaką możemy robić w grze.
Nie jest to oczywiście pełen, dogłębny opis samej gry, jedynie skromna analiza najbardziej powszechnych typów osób na jakie możemy się natknąć w czasie rozgrywki. Samym grom typu MOBA można by poświęcić wielostronicowy artykuł, sądzę jednak że lepiej ode mnie zrobią to osoby bardziej obeznane z gatunkiem. Zapewne większość z osób mających styczność z jakąkolwiek grą tego typu przynajmniej choć raz natknęła się na któryś z wymienionych tutaj typów gracza. I oni wiedzą najlepiej, z kim zapewne spała ich matka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz